Kłopot z własnym pogrzebem
Czy warto ubezpieczyć się na własny pogrzeb? Oglądam taką reklamę w telewizji i zadaje sobie to pytanie. Reklama jest sprytnie pomyślana, gdyż apeluje do naszych uczuć. Nie chcemy przecież, żeby nasze dzieci miały problem z pochówkiem „drogiej babci". Ale czy muszą mieć taki kłopot? Czy muszą wydawać kilkanaście tysięcy PLN? Co o tym myślisz Babciu Polko? Halina
Nie, nie ubezpieczać się! To, "...od złotówki dziennie...", to bzdura. Takiej składki nie ma. Podejrzewam, że Babcia Halina myśli podobnie i pisze do mnie tylko po to, aby utwierdzić się w swych racjach. Emeryci otrzymują z ZUS zasiłek pogrzebowy w wysokości 4 000 złotych, który pokrywa koszty normalnego pogrzebu, bez luksusów. (Najtańsza jest kremacja i ze względów estetycznych, co raz częściej wybierana). Jeśli więc porozmawiamy zawczasu z dziećmi, że spodziewamy się zwyczajnego naszego pogrzebu, a nie „imprezki" z okazji śmierci babci, to nie wykosztują się. Jest jednak coś, co warto zrobić przed własną śmiercią i co z pewnością uwolni bliskich od ewentualnych kłopotów – ustalić, gdzie możemy być pochowani. Jeśli mamy rodzinny grobowiec, to zapewnić sobie miejsce w nim - sprawy te wyjaśnia się w Zarządzie Cmentarza, bywa, że są one mocno zagmatwane, a bywa i tak, że uporządkowanie starego grobowca otwiera przed rodziną nieoczekiwane perspektywy. Okazuje się mianowicie, że można w nim wygospodarować kilka miejsc na trumny, a na urny dużo, dużo więcej. Zatem dzieci nie będą się musiały martwić o miejsce ani naszego, ani swojego pochówku. Jeśli nie mamy grobowca, to trzeba pomyśleć o kupnie ostatniej ziemskiej kwatery, którą zresztą odziedziczą dzieci, a po nich wnuki. Można więc powiedzieć z wisielczym humorem, że jest to inwestycja na pokolenia. Babcia Polka
|