Czy na proszonej kolacji można odmówić poczęstunku? Drukuj Email
Wpisany przez Agata   
piątek, 05 lutego 2010 13:19

Można odmówić poczęstunku, ale trzeba wiedzieć jak

Na pierwszej stronie Babci Polki, zapytaliśmy, czy podczas proszonej kolacji wypada odmówić poczęstunku. Dziękujemy za odpowiedzi. Nasi czytelnicy są zgodni co do tego, że możemy odmówić, lecz musimy to zrobić taktownie. Zatem jak?

Zacytuję jedną z odpowiedzi:

Czy można odmówić? Oczywiście! Zawsze można wykręcić się alergią, albo dietą. Sposób z alergią jest trochę niepewny, bo trzeba rozpoznać przynajmniej jeden składnik potrawy. Zamiast słowa „uczulenie" można więc użyć wyrazu „nadwrażliwość". Na przykład: czy w tym jest papryka? Tak mi przykro, ale mam na nią nadwrażliwość... I po kłopocie. Zwykle na proszonej kolacji są też inne dania. Coś tam na pewno będzie zjadliwe”.

 

Niegdyś odmawianie poczęstunku uważane było za obraźliwe dla gospodarzy. Wypadało zjeść i wypić wszystko, co nam nałożono na talerz i nalano do kieliszka. Dzisiaj ten przymus jedzenia i picia jest wyraźnie mniejszy. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że gospodarzom jest przykro, gdy goście grymaszą przy stole. Nie tego oczekiwali. Napracowali się przecież w kuchni, pięknie nakryli do stołu, a gość odmawia spróbowania potrawy. Czują się zawiedzeni. Trzeba więc odmawiać tak, aby nikt tą odmową nie poczuł się dotknięty.

 

 

Są różne sposoby odmawiania poczęstunku i różne one wywołują reakcje. Oto przykłady:

● Jeśli się powie: nie jadam np. papryki, gdyż jestem na nią uczulony, to wszyscy przyjmą to ze zrozumieniem. Będziemy mogli spokojnie zrezygnować z dania, nikomu nie robiąc przykrości. Tłumaczenie się względami zdrowotnymi jest najzręczniejsze.

 

 

● Jeśli powiemy: nie jadam papryki, bo jej nie lubię, to trzeba być przygotowanym na wielkie namawianie :- No, chociaż spróbuj – powiedzą gospodarze i inni goście. - Takiej papryki, jak ta na pewno nie jadłeś. Przekonaj się, może ci już smakuje. Smak się zmienia itp.

Co może zrobić gość? Albo troszkę spróbować dla świętego spokoju, albo uzbroić się w cierpliwość i czekać aż biesiadnikom znudzi się namawianie.

 

● Bywają też  nietaktowne odmowy przyjęcia poczęstunku. Możemy się ich spodziewać od nastolatków i osób, które świeżo „nawróciły” się na wegetarianizm lub inny, szczególny sposób odżywiania. Możemy wtedy usłyszeć: nie biorę do ust padliny, albo: nie jadam niczego, co miało oczy (o daniach mięsnych), taka odmowa obrzydza trochę jedzenie i psuje atmosferę przy stole. Niektórzy goście mogą poczuć coś w rodzaju winy za to, że jakaś świnka o pięknych oczach została przerobiona na szynkę względnie salceson. Dla gospodarzy jest to trudna sytuacja.

Co zrobić? Nietaktowną uwagę skwitować żartem. Najłatwiej poradzić sobie z nastolatkiem. Wystarczy rzucić uwagę o dziwactwach okresu dojrzewania, lub coś w tym rodzaju i po sprawie.

Gorzej z dorosłymi, których już nie jesteśmy w stanie „wychować”. Kiedyś mąż mój zrobił na obiad zrazy wołowe, które wszystkim bardzo smakowały, a jeden z gości powiedział właśnie „…nie jadam czerwonego mięsa, bo to świństwo…” . Mój mąż odciął mu się, używając mnie jako argumentu (od pewnego czasu przestała mi smakować wołowina) i powiedział ze śmiechem: „…nic nie szkodzi, moja żona też jest „porąbana” i nie jada tego, co dobre”. Wszyscy wybuchli śmiechem i atmosfera się rozluźniła, a gość usłyszał, że jest źle wychowany. Więcej takich uwag nie robił, po prostu objadał się ziemniakami. I taka powinna być reakcja każdego inteligentnego gościa. Jeśli jest inna, jeśli nadal obrzydza biesiadnikom dania mięsne, bo sam jest wegetarianinem to znaczy, że jest po prostu niereformowalnym betonem i trzeba go takim przyjąć lub nigdy więcej nie zapraszać na obiad.

 

 

Dodatkowe rady dla gospodarzy:

● Częstujcie z umiarem, nic na siłę. Nie namawiajcie natrętnie, zwłaszcza do picia alkoholu (na ogół zresztą, nie trzeba tego robić).

● Gdy chcecie poczęstować małe dzieci, zapytajcie najpierw rodziców, czy możecie to zrobić.

● Jeśli ktoś odmawia zjedzenia przygotowanej przez was potrawy – nie okazujcie rozczarowania. Ma prawo do odmowy. Nie wypytujcie go, co by zjadł i nie rzucajcie się do kuchni, żeby szykować dla niego specjalne dania. Nie przyszedł do restauracji, tylko do waszego domu. Częstujecie go tym, czym chata bogata – innego poczęstunku nie ma. Musi się z tym pogodzić.

Agata

 

 

Poprawiony: sobota, 11 stycznia 2014 13:11