Dlaczego powinno się unikać potraw z glutaminianem sodu? |
Wpisany przez Maria Chodecka |
środa, 24 listopada 2010 19:48 |
Dlaczego powinno się unikać potraw zawierających glutaminian sodu? Takie pytanie zadaliśmy naszym Czytelnikom. Dziękujemy Pani Marii za odpowiedź i zapraszamy do lektury. Walka z glutaminianem sodu, modna obecnie wśród zwolenników zdrowego żywienia oraz medycyny naturalnej, jest w istocie walką z żywnością przemysłowo przetwarzaną, konserwowaną środkami chemicznymi, bo w niej właśnie sporo jest tego składnika. Ma on symbol E 621. Każdy przecież wie, że różne chrupki, zupy instant, gotowe sosy i konserwy są dla nas mniej zdrowe niż jedzenie przyrządzane ze świeżych produktów. Sam glutaminian sodu jest substancją powszechnie występującą w przyrodzie. Najwięcej zawierają go pomidory, ziemniaki, mięso także mleko kobiece. Nasz organizm wykorzystuje glutaminian jako źródło energii dla pracy jelit i potrafi sam go wytwarzać w przypadku, gdy dostarczymy go za mało z pożywieniem. Drugą zaletą glutaminianu jest to, że podnosi smak potraw, wzmacnia zwłaszcza smak słoności co pozwala na zmniejszenie zużycia soli kuchennej o 20 – 40 %. Dla osób z nadciśnieniem jest więc zdrową przyprawą. Ale jak ze wszystkim, tak i z glutaminianem sodu nie wolno przesadzać, trzeba używać go z umiarem. Przedawkowanie może skończyć się kłopotami zdrowotnymi. Mogą to być: ●Syndrom chińskiej restauracji czyli ból głowy, pocenie się, niepokój, pieczenie skóry i inne objawy świadczące w gruncie rzeczy o tym, że jesteśmy uczuleni na glutaminian sodu. (Dlaczego chińskiej restauracji? Bo właśnie Chińczycy odkryli dla ludzkości glutaminian sodu i lubią nim szafować w swojej kuchni). ●Podrażnienie żołądka. ●Uszkodzenie siatkówki oka – gdy przez dłuższy okres nadużywamy glutaminianu sodu jako przyprawy i lekceważymy wcześniejsze objawy świadczące o tym, że nam szkodzi. ●Zwiększenie apetytu co oczywiście prowadzi do otyłości. Maria Chodecka |
Poprawiony: sobota, 11 stycznia 2014 13:21 |